Miało nie być tutaj nic o lalkach i innych rzeczach prócz moich ubranek. Ale że jest to mój blog pozwolę sobie na zamieszczenie mojego marzenia tj. lalki sybarite Raja. Zbieg dziwnych wydarzeń wręcz zmusił mnie do podjęcia szybkiej decyzji o zakupie tej cudownej lalki. Czekałam na nią 6 ogromnie długich dni, przez które błądziłam myślami zupełnie w innym świecie. Dusza zaczęła bolec, trzeba było jej ulżyć spełniając swoje ogromne marzenie. Klik, klik i Raja jedzie do mnie wprost z Paryża. Czas oczekiwania i w końcu przyszła i cały ból minął. Jak otworzyłam te trzy pudełka, (bo w tylu była zapakowana) - małe rozczarowanie: jest na gumkach, ale za to cudny karmelowy odcień skóry, piękne rzęsy i ogólnie trochę droga, ale jak wyjęłam ją z pudełka (ona waży chyba tyle, co 20 tonnerek) to jakbym doświadczyła jakiejś magii, dosłownie wymiękłam i już nie żałowałam, że jest na gumkach. Naddaje się w dłoniach, robi to co ja chcę i ustawia się idealnie i – warta jest grzechu.
o jejuśku!!!! jaka lalka superkowa.... Cieszę się wraz z Tobą, pięknota!!!!
OdpowiedzUsuńPiękna lalka!!! Gratuluję.
OdpowiedzUsuńPiękna po prostu!
OdpowiedzUsuń